Na początek sweet Hiroto |
Cóż, wczoraj nie pisałam, ale jakoś tak nie miałam czasu. Obowiązki? Raczej nie... Po prostu niemiałam też o czym pisać.
W końcu noł life ze mnie.
A więc, wtorek... jak wtorek. Zaspałam~! Ale to u mnie normalne. Wchodzę na wf (mam dwie lekcje) a pani "Aniu to ty nie masz jeszcze zwolnienia?" Niestety, ale już się skończyło. Uświadomił mi to Takeru...
Ale było nawet fajnie na lekcji... Graliśmy w piłkę wkładaną... (czyt. piłkę ręczną) i oprócz dobrej zabawy, troszkę biegania, bolał mnie również brzuch ze śmiechu.
Kolejno miałam dwie matmy. czyli spoko lekcje. Ja naprawdę lubie lekcje z moją profesorką. Jest miła, uśmiechnięta i można z nią pośmiać. Choć czasem się potrafi zdenerwować.
Następnie odbyła się biologia. Którą mam w zakresie podstawowym. I miałam powtórzenie z anatomami. Ponieważ była połowa klasy~! Ale to u nas normalne. Pewnie myślicie, że zacznę narzekać, że mam zaraz sprawdzian. ALE NIE~! Pan uznał, że zrobi nam go z genetyki, a teraz mu się nie chce. Ah~ ta podstawa.
Kolejno jest pol...ski? No oficjalnie on był... Nieoficjalnie? Pół lekcje było spotkanie. Potem szukałam pana Pyzi (na jednym planie jest napisane, że jest w 25, na drugi, że jest w 40... był w 46 >.>) Pogadałam z nim i wyruszyłam na poszukiwania pierwszoklasistki o dziwnym nazwisko... I tak chciałam je zapamiętać, że aż zapomniałam imienia. Potem śmiała się, bo ponoć słodko i tak fajnie wypowiadałam je. Ale ok~ Kiedy wróciła do klasy pani nie było. I mieliśmy wolną lekcje (takie ta 3 polskie w piątek będzie).
Następna była religia... Nasza klasa nic nie słuchała. Ba~ koledzy nawet anime oglądali... Nazywa się ono "To LOVE-Ru" i jest to Ecchi. Cóż... Nawet była bardzo ciekawa konwersacja o nim. Czyli kolega powiedział, że to 'japońskie porno' a ksiądz, że mangę oglądają. DF?! o.O Myślałam, że spadnę z krzesła.
Cóż... Kolejnym naszym wyczynem była tresura 'chińskiej" (azjatyckiej) biedronki. Uczyła się nawet pisać na koleżanki palcu~! Ah~ była taka słodki... i szybka...
I zapomniałabym. Kolega przelewem płacił mi 2 zł. No... widać, że mat-fiz-inf.
Tu LOVE-Ru |
A dzisiaj? Jak dzisiaj. Nie miałam lekcji. Znaczy prawie.
Na pierszą nie poszłam (zaspałam). A na drugiej robiłam przykład. Jeden. I poszłam na RDKS (Rzeszowkie Dni Kultury Szkolnej) ponieważ byłam porządkową.
A tam nic ciekawego się nie działo. Oprócz Marco. On był dziwny~ BARDZO. A poza tym? Stanie. Siedzenie. Bieganie. Troch plotek. I tak spędziłam czas do 15:00. Tsa... ciekawie?
A w ogóle moja Anka (wiem, że to czytasz pedale <3) miała mi wstawić jakiś fajny komentarz.... Ale to leń~! I się jej nie chciało.
Ale nie wszystko ładne co się świeci. Mianowicie wczoraj zmarła mama mojego kolegi. Dowiedziałam się dzisiaj o tym i zrobiło mi się go żal. Bo to taki wspaniały chłopka.
A do tego on ją tak kochał.
Pamiętam jak raz przyszedł do mnie na ciasteczka. A, że koleżanka się śpieszyła, to zapakowałam trochę na drogę. Chciał mnie odprowadzić jeszcze (ażebym się czasem na prostej drodze nie zgubiła) i ona wtedy do niego zadzwoniła, że musi pójść do domu. On i tak mnie odprowadził, a że miałam w domu pełno ciastek to dałam mu ten woreczek. A on na to: "Dzięki. Dam mamie. Ucieszy się."
To było mega słodkie.
Cóż... w piątek pójde na pogrzeb. Ale... nie potrfie na niego spojrzeć.
Teraz nie mam czasu bo musze się iść myć i spać. Ale zdradze wam, że w tym roku to mój 2 pogrzeb. Pierwszy to była mama chłopaka mojej kuzynki (zwiedzałam cmentarz w Krakowie) a tera mama kolegi.
A w tamtym roku koleżanka.
Naprawdę wam tego nie życze.
"Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą."
Dziękuje.... Napawdę....
btw. napisałam dzisiaj coś... smutne coś... na niecałe 1.000 wyrazów... Ale ładne...
O~! BO BYM ZAPOMNIAŁA~!
Olcia - udzielam ci rozgrzeszenia~! (on wie o co chodzi xD)
No pogrzeby nie są fajne. Ja na szczęście już bardzo dawno na żadnym nie byłam i cieszę się z tego :D
OdpowiedzUsuńPs. ja chce twoje opowiadania!
"piłka wkładana" - skąd taka nazwa?
OdpowiedzUsuńCo do religii miałam identycznie >.< tzn z niesłuchaniem.
Co do śmierci - przykre jest, kiedy ci, których kochamy odchodzą. Lecz pozwolę sobie zacytować:
"Można odejść na zawsze, by stale być blisko." ks. Jan Twardowski
a opko już lecę czytać. I zdradzę, iż 'Live story' troszkę mnie nakierowało jak mam o nich pisać/
Lilien moja kochana! Dzięki za rozgrzeszenie ;)
OdpowiedzUsuńNo i już wiem, czemu w pewnym momencie na lekcji zrobiło się tak cicho - tresowałyście biedronkę! ;)
Czekam na Twoje opko ^^. Z niecierpliwością :)
@Kamila Ina "piłka wkładana" bo mamy za małą halę, żeby robić odstępy przed bramkami (też są niestandardowo małe - zaadaptowałyśmy je z unihokeja;) i każda z nas podchodzi tak blisko bramki, że niemal wkłada w nią piłkę. ;) Ciekawie to wygląda jak połowa ze wszystkich zawodniczek leży bądź siedzi przed bramką xD
Współczuję z powodu pogrzebu.
Ola